niedziela, 3 maja 2015

Life on the Sunset Strip: Rozdział 2

ALLIE


Podeszłam do drzwi i uchyliwszy je powoli, znów ujrzałam tego samego, obrzydliwego kolesia. Teraz wyglądał jakby nieco łagodniej, miał zielone lub niebieskie oczy, blondorude, lekko podtapirowane włosy, a na jego twarzy gościł niepokój. Zabawnie kręcił głową we wszystkie strony i wiercił stopą dziurę w podłodze. Jakby się czymś niesamowicie denerwował.
- Nieźle wywijałaś. - Wydusił z siebie po kilku sekundach. Ekhm... co robiłam?
Chłopak znów łapczywie zawiesił na mnie wzrok, drapiąc się po swoich jasnych kudłach.
 Miałam już zamknąć mu drzwi tuż przed samym nosem, ale w ostatniej chwili zatrzymał je butem. Miałam ochotę zdmuchnąć mu z twarzy ten głupi uśmieszek.- Nie tak prędko. Mam coś dla ciebie.- Zza pleców wyjął jasno brzoskwiniową
różę, a raczej coś, co kiedyś nią było. Z trudem powstrzymałam się od śmiechu. Żeby zachować choć pozory powagi, z politowaniem w oczach wzięłam do ręki zwiędniętego łachazia i położyłam go na małej szafce, stojącej przy wejściu.
- To jak będzie?
- Sądziłeś, że masz u mnie jeszcze jakieś szanse? Zabawne. - Śmiech przejmował coraz większą kontrolę nad moim ciałem. Zakryłam usta dłonią, żeby nie dać tego po sobie poznać.
Chłopak zmarszczył brwi i chyba chciał rzucić jakąś chamską odzywkę, ale nie było mu to dane.
- Jakiś problem, Allie? - Odwróciłam się w lewo i zobaczyłam przy drzwiach łazienki szczupłego szatyna koło trzydziestki, którego dość często tutaj widywałam. - W razie czego, mogę zrobić porządek z kolegą. - Mówiąc to, uśmiechnął się do niego ironicznie i poruszył jedną brwią.
-  Nie, dzięki, naprawdę nie trzeba . - Odpowiedziałam najbardziej spokojnie , jak tylko potrafiłam. Nie chciałam nikogo angażować w tak nieistotne sprawy. Zresztą sama umiałam się go pozbyć.
- Tam siedzi mój przyjaciel, ten taki, co wygląda jak Keith Richards, widzisz?-  Nagle zmienił koncept. Wskazał palcem młodego bruneta siedzącego przy stoliku z jakąś krótkowłosą dziewczyną w luźnych ubraniach. Razem popalali skręty i pili czerwone wino, rozmawiając o czymś niezwykle fascynującym. Hej, czy to... Sophie! Skąd ona ich zna?- Przyjdź jak skończysz zmianę.- Dodał już bez większego entuzjazmu.
W sumie mogę się chyba przysiąść na dwie minuty. Powinien się później odczepić, nie?
Chwyciłam szybko niedużą torebkę z garderoby i ruszyłam gdyby nigdy nic w stronę stolika.
- O, Allie, jak miło cię widzieć! Siadaj! - Złapała mnie za rękę i pociągnęła tak mocno, że prawie upadłam na blat, ale ostatecznie wylądowałam na starym, poczciwym siedzeniu, obitym czerwoną skórą.
- Matko, ale ty jesteś najarana... - Z daleka można było wyczuć zarówno od niej jak i od czarnowłosego szczypiący w oczy zapach palonej marihuany.
W międzyczasie, natrętny rudzielec przysiadł z nietęgą miną obok swojego kumpla.
- Siema, piękna. Jestem Jeff... Ale mów mi Izzy. A to Axl.
- Ta, zdążyliśmy się już poznać...
- O, Jeffrey! Nasza piosenka! - Zawołała głośno Sophie, gdy rozbrzmiały pierwsze dźwięki Hard To Say I'm Sorry i wyciągnęła bruneta na parkiet. Ten nie protestował i grzecznie powędrował za nią. A już chwilę później oboje wśród innych par obejmowali się, poruszając  w rytm muzyki. Myślałam, że zaraz zwymiotuję, nie miałam teraz nastroju na takie urocze obrazki. Mojemu towarzyszowi widocznie też niespecjalnie się to udzieliło. Siedział bez wyrazu rozmyślając nad czymś ze wzrokiem wbitym w szklaneczkę od whiskey.
Nic tu po mnie.

*

Kilka dni później...

No i to rozumiem, wreszcie wyspałam się jak cywilizowany człowiek. Przetarłam oczy i dość żwawo powędrowałam pod prysznic.
Gdy wróciłam, włączyłam małe radyjko stojące na stole. Słysząc My Generation, podkręciłam głośność i w samym ręczniku zaczęłam wesoło podrygiwać. Byłam w tak dobrym humorze, że nie obchodził mnie nawet fakt, że wścibscy sąsiedzi z naprzeciwka mogą mnie zobaczyć.
Usiadłam przy stole z kanapkami z twarożkiem i szczypiorkiem oraz waniliowym latte. To był poranek idealny. Ten z tych, których od dawna mi brakowało.
Z przyjemnością wcinałam pyszne śniadanie, ale coś nie dawało mi spokoju, jakbym o czymś zapomniała. Pewnie tylko mi się zdaje. Ostatnio nie miałam chwili odpoczynku ani czasu na przyjemności. Teraz gdy nadszedł ten wyczekiwany moment, moja podświadomość nie przyjmuje tego do wiadomości. Tak, z pewnością tak jest...
KAROLINA!


7 komentarzy:

  1. Teraz uważaj.
    Gdy w opowiadaniu po raz pierwszy pojawia się Izzy lub pojawia się po jakimś długim czasie, to zawsze część mojego komentarza zajmuje: "Izzy <33".
    Tak więc:
    IZZY <33333333333333333333333333333333333333333333333333333333 MÓJ KOCHANY IZZY <3 TAAAK <3
    KOCHAM CIĘ ZA IZZY'EGO. <333
    Widzę, że zmieniłaś imię bohaterki. Jest spoko ;) Maxine tez było spoko, ale skrót "Max" był trochę mylący.
    TAAK, IZZY JAK KEITH NORMALNIE! <3333
    A tak serio, to on naprawdę był podobny do Keitha. xD Jeszcze z tym swoim Hollow Body.
    Ja mam pytanie.
    Zamierzasz może wrzucić tu największego chuja czyli Nikkiego, który swoją osobowością i mnie zaciągnął do swojej armii dziewczyn?
    Byłoby śmiesznie.
    Ale będą Gunsi! To to w ogóle będzie zajebiście <3333
    Napisałam Ci komentarz pod Informacją. Napisz do mnie, na e-maila w sprawie nagłówka.
    Weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, Isbell, kocham Cię! Sixx w przyszłości odegra jeszcze swoją rolę.
      Dziękuję bardzo. :*

      Usuń
    2. Taaak <3 Będzie Sixx <3

      Usuń
  2. Dobra ,Alise w koncu jestem.
    Co moge powiedziec o rozdziale :ZAJEBISTY! JEDNYM slowem. Juz wiem ze to nie Motleye (chyba) i mam podejrzenia co do tego grona.
    ALE DO JASNEJ CHOLERY , JA NADAL NIE WIEM KIM JEST TEN TAJEMNICZY KOLES?!Ile mnie jeszcze bedziesz trzymac w tajemnicy?;-;.No Alise zlituj sie w koncu!
    A tak juz koncze ten komentarz , poniewaz nic sensownego tu nie napisze. Czekam vo dalej!! A za tego kolesia pozniej sie rozlicze.
    Pozdrawiam Madeline.
    P.S. CO KURWA SIXX TU BEDZIE :O. OMG JUZ CZEKAM!! ;). Juz sie nie moge doczekac co ten swir wymysli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście dla Ciebie Sixx najważniejszy. XD
      Kiedyś się pojawi. Podkreślam: kiedyś. :)

      Usuń
  3. Witam, witam :D
    Czy mi się wydaję, czy tu było inaczej, również z treścią? No nic, skoro obiecałam, to komentuję.
    Sceneria dość ciekawa, bo mamy do czynienia z tancerkami z nocnego klubu. Podoba mi się!
    Widać, że Rose musiał się nieźle zadurzyć w Alice, skoro nawet dał jej różę? Aww <3 Co z tego, że trochę podwiędłą, jak na niego to już coś XD
    Z kolei Izzy i Sophie mają się ku sobie ;) Tak czuję, ale nie będę przewidywała przyszłości, pozwolę Ci się rozpisać.
    Zaczęłaś nieźle, pierwsze dwa rozdziały również są świetne, więc krótko mówiąc - czekam na więcej ;D A z tego, co widzę, to trochę minęło od opublikowania rozdziału.
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląd się zmienił, treść niekoniecznie. Dziękuję bardzo za komentarz. ;D

      Usuń