niedziela, 5 lipca 2015

Life on the Sunset Strip: Rozdział 4

CAROLINE 


Impreza na plaży w Los Angeles. Czy nie brzmi wspaniale?
W niecałe pół godziny dotarłyśmy w umówione miejsce i tak jak zlecił Slash, wzięłyśmy ze sobą paru znajomych Allie. Niektórych z nich zdążyłam wczoraj poznać w klubie Neon Angel, gdzie pracuje.
Piękna okolica. Z pewnością różniła się od polskich plaż. Szkoda, że nie wzięłam ze sobą aparatu, bo widok faktycznie zapierał dech w piersiach.
Rzeczywiście, ludzi było tu niemało. Rozejrzałam się dookoła i mój wzrok zatrzymał się na pewnym osobniku siedzącym przy jednym ze stolików z butelką piwa w ręku. Zaraz, zaraz, czy to...
Z niedowierzaniem szturchnęłam przyjaciółkę, która w tej chwili rozmawiała z Sophie- tą znajomą z klubu.
- Zobacz! - Krzyknęłam szeptem wskazując na postać. - James Hetfield!
Ku naszemu szczęściu w pobliżu przechodził właśnie Hudson. Pośpiesznie
złapałam go za rękaw koszulki i przyciągnęłam do siebie, na co ten obdarzył mnie ciepłym uśmiechem.
- No widzę, że znajomości to wy macie. - Tu kiwnęłam głową na wokalistę i gitarzystę w jednym.
- Mówisz o Metallice? - Mówiąc to odgarnął sobie włosy z twarzy. Swoją drogą, pierwszy raz zobaczyłam jego oczy. - To nasi dobrzy kumple. Jeśli chcecie, mogę was zapoznać.
Obydwie przystałyśmy na propozycję, a ja ciesząc się jak głupia nadal nie dowierzałam.

- To Alice, a to Caroline. - Przedstawił nas tak, jakbyśmy same nie potrafiły tego zrobić.
- No nieźle... niezłe... znaczy tego... cześć! - Kołysał się lekko na krześle, które zdawało się już ledwo stać na swoich plastikowych nogach. Koleś był ewidentnie wstawiony. W końcu właśnie z tego (nie licząc muzyki) słynął.
- No to zostawiam was, pogadajcie sobie. Mam na głowie jeszcze jedną ważną sprawę do załatwienia. - Slash mówiąc to wcisnął nam po butelce taniego wina i zlał się z tłumem. Tyle go widziałyśmy dzisiejszego wieczoru.
- Słyszałam, że w przyszłym roku wydajecie nowy album. - Zaczęła Alice.
- A to dobrze słyszałaś. Mamy już opracowane i nagrane trochę materiału. Jeśli chcecie, możecie wpaść czasem do nas i posłuchać. - Uśmiechnął się. - Tylko mówcie, że wy to te od Gunsów. Wiecie, tyle lasek się kręci... - Biorąc kolejnego łyka piwa pokręcił głową.
Gunsów? Razem z przyjaciółką wymieniłyśmy spojrzenia. Chodzi o ten nowy zespół kudłacza, o którym wczoraj wspominał, nie?
- Kto chce pizzę?! - Zza pleców dobiegły mnie jakieś krzyki. Odwróciwszy się, zobaczyłam rozczochranego, niewysokiego chłopaka, trzymającego kwadratowe pudełka z jedzeniem.
Biedny blondas zdał sobie sprawę ze swojej głupoty dopiero, gdy wygłodniały tłum rzucił się na niego, przebierający między pudełkami.
- Tak! -  James opowiadał teraz Allie o czymś nie kryjąc wielkiego entuzjazmu. - Gdyby nie te ich dzikie imprezy, pewnie nigdy nie słyszałbym nawet o tych skurwielach, hehe...- No i nadszedł kres Hetfieldowego krzesełka. Na trzy-czte-ry dwie nogi pękły, a nasz idol wylądował tyłkiem na wilgotnym piasku.
- Nosz kurwa mać! Co to za chińskie gówno?! - Wywrzeszczał, na co jakiś oburzony azjata odwrócił się w jego stronę i zaczął tłumaczyć mu, że nie wszystko co jest gównem, musi być z Chin. Razem z szatynką nie mogłyśmy się powstrzymać i ryknęłyśmy głośnym śmiechem.
- To tu jesteś chujku! - Nie wiadomo skąd pojawił się przed nami Lars.- wszędzie cię szukałem... O, witam piękne damy! - Ukłonił się chwiejnie zauważywszy nas.
Wymieniłyśmy z nimi jeszcze kilka zdań, po czym Ulrich zakomunikował, że muszą się zwijać, bo ponoć nieuważny Hammett podczas "ostrej zabawy w łazience z jakąś równie ostrą laską" rozjebał umywalkę i teraz mają zalane całe mieszkanie. Ach ci faceci...

Długo nie musiałyśmy szukać kolejnego, atrakcyjnego towarzysza do rozmowy. Zgadnijcie kto stał przy małym barze z drinkami... Niejaki Nikki Sixx - basista Motley Crue!
Nie czekając, podbiegłyśmy do niego potykając się przy tym o korzenie i kamyki. Chyba taki sam zamiar miała pewna napompowana silikonem blondyna z toną tapety, sypiącej się z jej twarzy. Gdyby dało się uśmiercać spojrzeniem, obydwie leżałybyśmy martwe.
Podałam rękę brunetowi i zaczęłam się zastanawiać  jaką zajebistą gwiazdę rocka jeszcze spotkam dzisiejszej nocy.
- Alice... ta seksi tancerka z Neon Angel?- Spytał charakterystycznie poruszając jedną brwią. Nieco zażenowana przyjaciółka pokiwała twierdząco głową. No proszę, zna się nawet z Sixxem! -Pamiętam cię. Rozmawialiśmy, gdy występowaliśmy u was jako gwiazda wieczoru jakieś trzy tygodnie temu.
Teraz wbił we mnie swój wzrok, którym obleciał mnie od stóp do głów.
- Ale za to twojej koleżanki niezbyt kojarzę... - Teraz skierował swój wzrok na mnie, a dokładniej na mój biust.
- Przyleciałam dopiero wczoraj. - Zabrałam głos.
- Skąd jesteś? - Podał nam po jakimś kolorowym drinku i sam upił łyk ze swojego.
- Obydwie jesteśmy z Polski.
- No, no słowiańskie laseczki! - Wyciągnął ręce w celu klepnięcia nas w wiadome miejsce, ale Allie obrzuciła go piorunującym spojrzeniem, mówiącym 'ani się waż!', na co natychmiast wycofał się ze swoim zamiarem, krzyżując ramiona za głową, co wyglądało nieco zabawnie.
Ktoś poprosił Alice na słówko, więc dała nam do zrozumienia, że zaraz wraca i zniknęła z mojego pola widzenia.

Impreza rzeczywiście była dzika. W pobliżu wybrzeża rozgrywały się wyścigi gołych hipisów na rydwanach zbudowanych z butelek po whisky, gdzieś na środku toczyła się bójka dwóch napranych kolesi, a wokół nich zebrał się już spory krąg ludzi.
W głowie zaczynało mi już szumieć, więc musiałam usiąść na piasku, żeby się nie wywrócić, a Nikki dalej z chęcią faszerował mnie i siebie serwowanymi przez barmana shotami. Czułam pulsującą mieszankę wina, wódki, piwa i głośnej muzyki. A mówili w szkole, nie mieszaj chemiku młody...


AXL


No popatrzcie, cóż za zbieg okoliczności!
- Mówiłem, że jeszcze się spotkamy? - Rzuciłem unosząc jeden kącik ust. Na chwilę utkwiłem wzrok w dobrze widocznych już gwiazdach, a następnie oplotłem nim dziewczynę. - Zwykle tego nie robię, ale tym razem chyba nie widzę innego wyjścia... - Szatynka stała z dłońmi opartymi na biodrach i patrzyła na mnie wyczekująco. - Więc... tego... przepraszam. 
Z trudem przeszło mi to przez gardło, co z pewnością zauważyła.
- Możesz powtórzyć? - Spytała ironicznie chwiejąc się. Nie, kurwa, nie mogę. Jakoś opanowałem wściekłość. Musiałem, bo inaczej cały mój plan chuj by strzelił. 
Zabawę czas zacząć. Podniosłem się z ziemi i otrzepawszy spodnie z piasku podałem jej rękę. Zaprowadziłem ją do mojego cudeńka (w prawdzie pożyczonego, no ale jednak). Laska była już nieźle spita i oczywiście musiałem ja mocno trzymać, żeby nie zaliczyła po drodze jakiegoś salta w tył, czy innych cholernych konfiguracji.
Jeszcze kilka kroków i z dumą mogłem zaprezentować jej nowiuśkiego Harleya Davidsona, który stał teraz oparty o drzewo.
- Skont go m... asz? - Wybełkotała.
Rzuciłem jednym z najbardziej czarujących uśmieszków ze swojej kolekcji i nie czekając na jej zgodę, usadziłem ją na motocyklu.
Faza druga wykonana.


ALLIE


Po drodze chyba mi się troszkę przysnęło, bo zupełnie nie pamiętałam którędy jechaliśmy. Zatrzymaliśmy się przy jakiejś dzikiej plaży, na którą prowadziła dróżka usiana naturalnymi zasiekami w postaci kolczastego zielska.
- Uważaj. - Powtarzał co chwilę spokojnym tonem. No nie moja wina, że ta roślina chwytała mnie cały czas swoimi mackami i usiłowała ściągnąć mnie w kierunku ziemi. A rudy musiał mnie asekurować, by moja ciężka głowa nie przeważała i nie pozbawiała mnie równowagi. Miał przy tym niemały ubaw, za co miałam ochotę strzelić go przez łeb, ale nie mogłam ryzykować utratą pionowej postawy.
Na końcu piekielnej ścieżki czekała pewna niespodzianka. Chłopak pofatygował się nawet, by pozbierać po drodze trochę kwiatów, które wcisnął mi w dłoń.
Usiedliśmy na ciepłym kocu, co było zbawieniem dla moich nóg. Otworzył szampana i nalał go do jednego z kieliszków, po czym podał mi go, a sam chwycił za butelkę jakiegoś taniego winiacza. Zara, czekaj, o co tu chodzi?
Głębsze rozmyślania przyprawiały mnie o pulsujący ból głowy, więc postanowiłam je sobie chwilowo odpuścić. Bez zastanowienia wzięłam kilka łyków  pieniącego się napoju.
Nie potrzebowałam długo czekać, żeby okazało się to błędem. Wszystko wokół zaczynało wirować. Nie rozumiałam zupełnie co Rose do mnie mówił, tak jakby w innym języku.
- Hej! - Nagle poczułam jak coś podrywa mnie do góry. - Puść mnie! - Przerzucił mnie przez ramię i biegł w stronę morza. Myślałam, że zaraz wszystko zwrócę. - Przestań! - Biłam go pięściami, wierzgałam nogami, ale to nie pomagało. Zatrzymał się dopiero, gdy wbiegł w sam środek wielkiej fali.
Miałam ochotę wykrzyczeć mu w twarz wszystkie wyzwiska, które mi ślina przynosiła na język, ale przewidziawszy mój zamiar, uciszył mnie elektryzującym pocałunkiem.
Za sprawą jego gorących warg, wypitego alkoholu i lodowatej wody uderzającej o moje biodra, zupełnie straciłam kontrolę nad swoim ciałem. Szkielet jakby mi się rozpłynął, a mój umysł powędrował gdzieś w tą czy tamtą...
Odpłynęłam.
Huśtałam się kompletnie bez sił. Zastanawiało mnie tylko czemu wszystko było obrócone o 180 stopni i wygląda tak zabawnie. A on się do mnie uśmiechał. Też się uśmiechałam, wręcz zanosiłam ze śmiechu. Coś mięciutkiego otuliło moje plecy. Spadłam z drzewa?
- Kurwa... Akurat w tym momencie?! - Słyszałam jakieś głosy dobiegające znikąd. - Ja pierdolę...

6 komentarzy:

  1. Nie mieszaj alkoholi. Żelazna zasada. A już na pewno nie mieszaj szampana z piwem...to jest zgon, zgon, zgon, zgon!
    Po ostatniej mieszance wódki, wina, piwa, ciastek, chipsów, 7UP'a, Pepsi, herbaty i wody z kranu (dla rozcieńczenia alkoholu)- kulturalnie mówiąc- puściłam takiego pawia, że nawet nie byłam w stanie stwierdzić, czy mi się to śni, czy to było naprawdę.
    "- To tu jesteś chujku! - Nie wiadomo skąd pojawił się przed nami Lars.- wszędzie cię szukałem... O, witam piękne damy! - Ukłonił się chwiejnie zauważywszy nas.
    Wymieniłyśmy z nimi jeszcze kilka zdań, po czym Ulrich zakomunikował, że muszą się zwijać, bo ponoć nieuważny Hammett podczas "ostrej zabawy w łazience z jakąś równie ostrą laską" rozjebał umywalkę i teraz mają zalane całe mieszkanie. Ach ci faceci..."- JEB, JEB, JEB JEBUT, JEBŁAM ZE ŚMIECHU, HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHHAHAHAHAHAHAHAH
    NIIIKKKKKKKKKKKKKKKKKI <3 I JAMES <3 I LARS, HAHAHAHAHAHAHAHAH XDD
    Rose to tak zawsze. Najpierw pożycza, a potem nie oddaje.
    " No i nadszedł kres Hetfieldowego krzesełka. Na trzy-czte-ry dwie nogi pękły, a nasz idol wylądował tyłkiem na wilgotnym piasku.
    - Nosz kurwa mać! Co to za chińskie gówno?!"- NAWET NIE ZAMIERZAM WSTAĆ Z PODŁOGI, HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
    XDDD
    I Z TĄ PIZZĄ TEŻ ŚWIETNE
    //leniwa Joanne Isbell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miły komentarz. Cieszę się, że się podoba. :3

      Usuń
  2. O kurwa Sixx!!!!!Japierdole Nikki XD.Moja rekacja jakbym zobaczyla paczka,ale ok Sixx jest moim paczkiem. No niezle tu sie porobil oXD. Tylko chyba zatracilam o co tu kaman ,serio. :/.Ale niepatrz na to .Jestem nieogarnieta XD.
    Ale nezle.Akcja zaczyna sie rozkrecac.
    Pozdrawiam ,stedkniona Maddie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie Maddix. XD
      Wszystko się wyjaśni jak wrócę z wakacji. A Sixx powinien pojawić się jeszcze przynajmniej raz. :))

      Usuń
  3. A ja ten rozdzial juz czytalam :O. Wow .
    A w ogole go nie pamietam XDDD.
    Ale dobra zglosze tutaj swoja reprymendę,!Tylko 5 rozdzialow?!Ja myslalam ,ze jak tu wejde zobacze tak z 10 rozdzialow ,a tu tylko 5?! Wlasnie siedze na w pol spiaca i wlasnie mnienotrzezwilas.Ja tu czekam na kolejne (wiem ze nie masz neta,ale jak wejdziesz to nadrabiaj).
    Bo serio ,serio czekam az znowu pojawi sie Sixx.
    I A NIE MOWILAM ,ZE TO BYL SIXX WTEDY KIEDY ALICE TANCZYLA?! XD.
    Hehe chyba jestem czarownica XD.
    Czekam ma ciebie Allie :*
    Pozdrawiam,czarownica ,Lita ,Madeline .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety muszę Cię zmartwić, Madziu, to nie był Sixx. XD I z tego co pamiętam, nie mam w planie, żeby pojawił się znów za prędko. XD
      I kolejne zmartwienie: nadal nie mam internetu, złapałam je jakimś cudem w szpitalu. XD
      A rozdziałów niestety tylko tyle, ile widać udało mi się napisać. :v
      Ale bez obaw, niedługo moja machina zwana wyobraźnią ponownie nabierze rozpędu.
      Trzymaj się, my blood sista'. X')

      Usuń